Ogólnotematyczne forum patriotów... :)
Moderator
Konf,powiedz proszę ,jakie sytuacje masz na myśli,ciekawa jestem
Offline
KAZNODZIEJA
prosze bardzo, wynik gwałtu, ciaza zagrazajaca matce, płód śmiertelnie chory (np. Zespół Arlekina, Choroba Niemanna-Picka) a także dopuszczam taka możliwość do trzeciego tygodnia ciąży
Offline
Moderator
wynik gwałtu,to straszne przeżycie,trauma,ale dziecko nie jest niczemu winne,wdaje mi się że można urodzić i jeśli matka niejest w stanie wychować ,oddać do adopcji.
ciąża zagrażająca matce,jeśli jest taka podstawa ,można się zastanowić wcześniej i stosować np,kalendarzyk małużeński
płód śmiertelnie chory,dla kobiety która pragnie bardzo dziecka nie powinno to mieć znaczenia,bo chore dziecko to też dziecko.
dziękuje za Twoją wypowiedz,wiesz ja kiedyś przeżyłam utrate dziecka ,pierwsza moja ciąża była ciążą pozamaciczną umiejscowioną w jajowodzie,zorientowałam się dopiero jak już byłam w 3 miesiącu,jak dostałam bardzo bolesnego bólu brzucha,trafiłam na stół i usuneli ciąże i nie tylko.Przeżyłam szok,coś czego nieżycze nikomu nawet wrogowi,cieszyliśmy się z tego dziecka bardzo,ale nie miałam na to wpływu.
Offline
Moderator
Bardzo jej współczuje,wiem co czuła.....
Offline
KAZNODZIEJA
nadia1.75 napisał:
wynik gwałtu,to straszne przeżycie,trauma,ale dziecko nie jest niczemu winne,wdaje mi się że można urodzić i jeśli matka niejest w stanie wychować ,oddać do adopcji.
ciąża zagrażająca matce,jeśli jest taka podstawa ,można się zastanowić wcześniej i stosować np,kalendarzyk małużeński
płód śmiertelnie chory,dla kobiety która pragnie bardzo dziecka nie powinno to mieć znaczenia,bo chore dziecko to też dziecko.
dziękuje za Twoją wypowiedz,wiesz ja kiedyś przeżyłam utrate dziecka ,pierwsza moja ciąża była ciążą pozamaciczną umiejscowioną w jajowodzie,zorientowałam się dopiero jak już byłam w 3 miesiącu,jak dostałam bardzo bolesnego bólu brzucha,trafiłam na stół i usuneli ciąże i nie tylko.Przeżyłam szok,coś czego nieżycze nikomu nawet wrogowi,cieszyliśmy się z tego dziecka bardzo,ale nie miałam na to wpływu.
Kalendarzyk to nic innego jak watykańska ruletka, mało skuteczny niestety.
A te choroby co wymieniłem, poczytałaś o nich? Noworodek w przypadku arlekina zyje raptem pare dni i to na srodkach przeciwbolowych... czy pragnienie matki powinno byc ważniejsze od tego co dziecko czuje? (a w tym wypadku czuje tylko ból i nic więcej niestety...)
Osobiście uważam, że to kobieta powinna decydować o tym czy chce rodzić (do powiedzmy 2 miesiąca, potem usunięcie ciąży mogłoby być legalne w sytuacjach medycznie uzasadnionych). W pozostałych sytuacjach ciąża powinna być donoszona, a dziecku zapewniona rodzina zastępcza.
Offline
Nadio Konf ma racje... to choroba arlekina
już nawet nie chodzi o to jak to dziecko wyglada ale co ono czuje...
uważam ze lepiej żeby nie cierpiało ... Bo to choroba nieuleczalna...
Offline
KONFuCIUX napisał:
A te choroby co wymieniłem, poczytałaś o nich? Noworodek w przypadku arlekina zyje raptem pare dni i to na srodkach przeciwbolowych... czy pragnienie matki powinno byc ważniejsze od tego co dziecko czuje? (a w tym wypadku czuje tylko ból i nic więcej niestety...)
.
Ciekawe zatem co czuje podczas morderstwa dla niepoznaki zwanego "aborcją" ?
Offline
Kakruk... ja już bym wolała poczuć ten ból mocno a przez chwile... aborcja w jakiś hmanitarny sposób niż tak umierac przez kilka tyg po urodzeniu w meczarniach... spójrz na to dziecko ... Nie dałabym rady...
Offline
Rozumiem Twoje wątpliwości Kim, ale zdania nie zmieniam. Tzw. "aborcja" to nie jest metoda humanitarna.
Wrzuce tu kiedyś film o takich mordach.
Nie jestem Panem Bogiem, żeby decydować o czyimś życiu...
Skąd pewność, że to dziecko nie chciało żyć?
Offline
a chciałbyś żyć w tak niewyobrażalnym stanie i zeby wszyscy czekali na Twoja śmierć bo by sie wstydzili brzydzili i bali ? na prawde jak dziecko jest tak chore to ja jestem za aborcja i to jest jedyny przypadek chyba... kiedy jestem za
Offline
ja nie móie ze rodzice ale wszyscy inni to dla mnie niepojęte jest... ja bym się z tego nie otrząsneła ja to wiem...
Offline
KAZNODZIEJA
Krakruk dziecko z arlekinem od początku jest trzymane na morfinie lub innych opiatach, tak naprawde jest wiecznie na haju, bo inaczej nie moze zyc... To nie jest zycie to udręka, wieczny ból, wieczne antybiotyki, raptem dla paru dni życia...
Nie warto nikogo zmuszac do takich cierpien zwlaszcza dziecka, ktore niczego poza bolem w zyciu nie doswiadczy
Offline