Ogólno tematyczne forum patriotów

Ogólnotematyczne forum patriotów... :)


#1 2010-03-08 20:36:11

 eyesOFsoul

Licealista

Skąd: okolica Wadowic
Zarejestrowany: 2010-02-10
Posty: 824

AUTOBIOGRAFIA

część 1



Może każdy ma nierówny sufit. W każdym razie kąt nachylenia alfa mojego sufitu jest z pewnością większy od przeciętnego. Kiedy zapytałbyś przechodnia o kolor oczu: on odpowiedziałby ci, że ma zielone. Ja, że są barwy trawiastej.
Gdybyś chciał się dowiedzieć, jakie ma zainteresowania: on odpowiedziałby, że takie jak wszyscy: czyli pornografia, masochizm, rozbój, kradzieże.  Ja, że to zależy od pory roku i humoru. Dajmy na to wiosną, kiedy przyroda budzi się z zimowego snu, lubię biegać obserwując, jak w słońcu mieni się nowe życie. Inaczej już jest latem. Wolę leżeć plackiem spijając promienie słoneczne, niż poświęcać 20 minut dziennie na niezdrowe solarium. Ale gdyby okazało się, że wiosną mam chandrę, to wolę siedzieć w 4 ścianach, czytając po raz kolejny Harrego Pottera. Powiedziałabyś pewnie teraz: - Ale ty masz 20 lat!
Na co ja odrzekłabym: - A co to ja gorsza jestem? Jakbym czytała Królewnę Śnieżkę, też byś teraz rechotał, jak żaba? Nie każdy przecież lubi Zygmunta Freuda, do cholery.
Zmieszany powróciłbyś do rozmyślań: - O czym można marzyć? Przechodzień odpowie: - Własny dom, nowy samochód i rodzina.  Ja chciałabym po prostu spełniać marzenia swoich dzieci. Bo radość w oczach najmniejszych jest najcenniejsza.
Zapytałbyś pewnie o plany na przyszłość: on po namyśle stwierdziłby, że chciałby dostać awans w pracy. Ja, że widzę siebie przy biurku, w którym piszę kolejny artykuł, a może rozdział książki...
Być może chciałbyś się dowiedzieć o największej porażce w życiu: przechodzień wróciłby do czasów szkolnych, gdzie miał najgorszą średnią w klasie, albo przegrał zawody, a może strzelił samobója w ważnym meczu. Ja opowiedziałabym o znajomości telefonicznej z chłopakiem, który prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Zapytałbyś: - Dlaczego tę znajomość uznajesz za porażkę? A ja pewnie powiedziałabym ci, że chciałam być szlachetna i pomóc mu wyjść z dołka. Chciałam by zrozumiał, że nie wszyscy są źli i w końcu po burzy wychodzi słońce. Naszkicowałabym ci obraz chłopaka, którego codzienność przygniatała swym ciężarem. Który mimo szukanej pomocy u matki, nie zdołał jej odnaleźć. Który uciekał do myśli targnięcia się na własne życie i któremu żyletka stała się wybawicielem. Ze zdziwieniem mówiłabym, jaki on był nieszczęśliwy i nierozumiany. Aby być zauważonym twarz miał poprzekłuwaną kolczykami. Swoje ramiona skrywał pod bluzami z długimi rękawami, a wolny czas poświęcał jedynej kobiecie w swoim życiu - gitarze. I wspomniałabym o wielu godzinach spędzonych z nim w nocy na pisaniu o niczym. I o uśmiechu na zdjęciu, które wysłał specjalnie dla mnie. I o tym moim „wydawaniu się”, że w jakiś sposób byłam mu potrzebna i pomogłam mu spojrzeć na świat trochę pozytywniej. I pewnie dodałabym, że w końcu zaczęliśmy się do siebie odsuwać. Pochłonięci swoim życiem, zapomnieliśmy o sobie. Ja pochłaniałam książki z prędkością 90 kilometrów na godzinę, a on układał życie - przynajmniej tak mi się wydawało. I jakoś tak niespodziewanie zniknął. Telefon nie odpowiadał. Wszelkie komunikatory, portale gdzie kiedyś czuć było jego obecność milczały, jak zaklęte. I tylko opis na gadu: „Pożegnanie z życiem” i wirtualny znicz, niepokoił z każdą godziną. To wrażenie, że nigdy nie zdołałam mu pomóc... Że krew została przelane przez moje dłonie, nie opuszcza mnie do tej pory. I dlatego uważam to za porażkę.
Pewnie odwodziłbyś mnie od takiego sposobu myślenia. Znalazłbyś racjonalne argumenty. Tłumaczyłbyś, że nie jestem winna.
Minęły dwa lata. Wiem, co czuję. Nie byłeś na moim miejscu.
Być może przerwałbyś dalsze odpytywanie mnie. A może zainteresowałyby cię, jakieś niezapomniane przygody, które wywołują dreszczyk emocji? Przechodzień opowiedziałby zapewne o wycieczce w górach, gdzie banda dorosłych facetów zeszła ze ścieżki i nie potrafiła znaleźć drogi powrotnej. Ja napomknęłabym o jednym z moich marzeń, które niespodziewanie spełniło się w jeden z piątkowych wieczorów. Kiedy to za sprawą chłopaka koleżanki, miałam możliwość przejechania się ścigaczem - czarną Yamahą. Deszcz. Brak kasku. Pusta ulica. Prędkość. I rozwichrzone włosy na wietrze. Może spytałbyś o strach, a gdyby coś wam się stało? Ale wtedy to nie miał znaczenia. Poza tym, przecież żyję. Po co to roztrząsać?
Może wśród wielu notatek znalazłoby się pytanie: - Gdzie najchętniej spędzasz wakacje? On odpowiedziałby, że cały rok oszczędza, by wyjechać nad morze, gdzie potem szlag trafia całą słoneczną pogodę. A ja? Nigdy nie planuję wakacji i w czasie słonecznych dni lubię spontan.
Może zapytałbyś o miłość. Przechodzień powiedziałby, że się zaręczył, albo ma taki zamiar. A ja opowiedziałabym ci smutną historię miłosną, której wynikiem jest złamane serce. Być może drążyłbyś ten temat. A ja zapewne zdołałabym ci tylko zanucić PEZET’a: „Tak bardzo chciałam obok być, nie myśląc: - Ile to kosztuje? Tak mocno czułam to! Tak bardzo byłeś mi potrzebny, tak bardzo chciałam być potrzebna Ci, niezbędna... Tak jak Ty mi do dziś. (...) Nie ma Cię, gdy moje życie spada w dół, nie ma Cię, gdy wszystko łamie się na pół...”
Pewnie szybko zmieniłbyś temat, widząc mój ból w oczach. Może chciałbyś się dowiedzieć, co cenię w życiu? Przechodzień napomknąłby coś o rodzinie, dobrej pracy, szczęściu. Ja powiedziałabym o sile, która jakimś cudem ciągle podtrzymuje mnie przy życiu. Bo przecież dzięki niej ciągle tu jestem. 
Może zdarzyłoby ci się banalne pytanie: - Co robisz w weekendy? Przechodzień odpowie, że ogląda telewizję, a może wraz z kumplami wędruje szlakiem Bielskich barów. A ja rozzłoszczona tym pytaniem, odpowiedziałabym wulgarnie: - No co ja madafaka mogę robić w czwartej klasie Technikum Ekonomicznego? Projekty z rachunkowości. Punkt 1: Tytuł pracy egzaminacyjnej. Punkt 2: Założenia wynikające z treści zadania oraz załączonej dokumentacji, podpunkt a) założenia potrzebne do sporządzenia dokumentów, podpunkt b) założenia potrzebne do otwarcia kont księgi głównej i wprowadzenia rachunkowości... To jest jak koszmar, który nieustannie śni się po nocach. Od tego nie ma ratunku. Nie masz zadania? Masz jedynkę. Nie masz jednego, cholernego, małego punktu? Też masz jedynkę. Proste! Proste jak budowa cepa.
Zapewne teraz śmiałbyś się z tego. A ja wtórowałabym ci, myśląc: - Jeszcze tylko dwa miesiące.


"Słowa mogą być jak promienie Roentgena; jeśli używać ich właściwie, przenikną wszystko. Czytasz i słowa cię przeszywają."  — Aldous Huxley

©  Wszelkie prawa zastrzeżone.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.dla.pun.pl www.hooligansmt2.pun.pl www.ninjaway.pun.pl www.morr.pun.pl www.narutograng.pun.pl