Ogólno tematyczne forum patriotów

Ogólnotematyczne forum patriotów... :)


#1 2010-03-10 22:50:14

 Hendoslaw

Administrator

Skąd: Gdynia
Zarejestrowany: 2010-02-07
Posty: 2019

Wirtualny nałóg

Nie tylko alkohol uzależnia. Równe szkodliwe skutki miewają gry komputerowe. Jeśli trafią na podatny grunt, potrafią zniszczyć rodzinę i pozbawić szans na karierę zawodową. Czy należy się ich bać?
Adam ma 28 lat i trzydniowy zarost na twarzy. Pół roku temu rozstał się z dziewczyną. Mieli wielkie plany – ślub, kredyt na mieszkanie, a później dziecko i samochód. Niestety, ich związek nie poradził sobie z grą „World of Warcraft”. Adam do dziś żałuje dnia, w którym przyniósł program do domu.
Dziewczynę poznał na drugim roku studiów. Zaimponowała mu poczuciem humoru, ale i miłością do gier komputerowych. Zawsze marzył o tym, by spotykać się z kobietą, która będzie rozumiała jego wielką pasję. Los zesłał mu osobę, która kochała gry równie mocno co on. „Nieraz graliśmy razem do północy. Wyścigi samochodowe, bijatyki, gry sportowe wciągały nas bez reszty. Rywalizowaliśmy właściwie w każdej grze, jaką przynosiłem do domu. W wolnym czasie chodziliśmy do kina i teatru, sporo podróżowaliśmy. Myślałem, że złapałem Pana Boga za nogi” – wspomina.
Problemy zaczęły się, gdy na domowym komputerze zainstalował „World of Warcraft”. Przez pewien czas gra pochłonęła ich oboje, jednak z czasem przyszło otrzeźwienie. „Zauważyłem, że coraz mniej rozmawiamy. A jeśli już, to głównie o kolejnych poziomach doświadczenia czy ludziach, których poznaliśmy w wirtualnej rzeczywistości” – dodaje Adam. Chłopak próbował przekonać ukochaną, by więcej czasu spędzali ze sobą, powrócili do dawnych pasji. Niestety, dziewczyna nie potrafiła żyć bez „World of Warcraft”, a znajomych z sieci zaczęła cenić wyżej od niego. Kiedy w wyniku kryzysowych redukcji straciła pracę, nawet się ucieszyła. „Stwierdziła, że będzie miała więcej czasu na granie” – mówi Adam, który po półrocznej męczarni podjął decyzję o rozstaniu.

Podobny los spotkał Darka, trzydziestolatka z Warszawy. Jego wciągnęły gry sieciowe, głównie strzelaniny z serii „Counter-Strike” i „Battlefield”. Początkowo traktował je jako czystą rozgrywkę. Wracał do domu, siadał przed komputerem i przez kilka godzin odprężał się. Hobby to wciągnęło go mocniej niż poprzednie – motocykle. „Ze znajomymi z klanu spotkałem się kilkanaście razy. Mieliśmy zloty, turnieje, spotkania towarzyskie. Zaprzyjaźniliśmy się. Przyznaję, zapomniałem o swoich dawnych znajomych. Ale nie ma w tym nic dziwnego. Z tymi z sieci gadałem codziennie. Kiedy potrzebowałem pomocy, byli na miejscu” – mówi.
Po dwóch latach owe kilka godzin zamieniło się w kilkanaście. Darek chodził spać o trzeciej, czwartej, by o siódmej być znów na nogach. Szef długo przymykał oczy na jego spóźnianie się, przysypianie w pracy, wreszcie obniżoną wydajność. Odbył z nim nawet jedną rozmowę umoralniającą, która jednak niczego nie zmieniła. Darek otrzeźwiał, gdy otrzymał wypowiedzenie. „Byłem zaskoczony, gdy wezwał mnie na rozmowę i powiedział, że musi mnie zwolnić. Powiedziałem mu, że to wszystko przez gry, że szykujemy się do ważnego turnieju i kiedy to się skończy, ograniczę granie. Ale on nie chciał mnie słuchać. Z dnia na dzień zostałem bez pracy” – dodaje mężczyzna.

za onet.pl

Jakieś sposoby na wyjście z nałogu?

Nie chciało mi się wierzyć, że coś takiego jak nałóg grania istnieje. Nawet jeśli mój brat podpada pod nałóg. A coraz to czy tam bardziej hardcorowe rzeczy.


Jeśli nie wiesz co robisz - Nie rób tego!

Offline

 

#2 2010-03-22 11:35:32

 KONFuCIUX

KAZNODZIEJA

Skąd: Kaszuby
Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 3465

Re: Wirtualny nałóg

w azji pare osob zmarlo z wycienczenia bo gralo bez przerwy w WoW...

Tak sie dzieje jak ludzie przenosza sie calkowicie z jednego swiata do drugiego. Sam osobiscie lubie gry, ale nie gram dluzej niz 4 godziny dziennie (a gram bo nic lepszego akurat do roboty niemam)...

Z tego co wiem to w chinach sa obozy dla uzaleznionych od gier


http://img163.imageshack.us/img163/8288/orgazmnaforum2.jpg

Born of Fate, Raised by Prophecy, Chosen as a Saviour, Destined to Destroy

Offline

 

#3 2010-04-04 11:54:32

jetpilot

Bobas

Zarejestrowany: 2010-02-10
Posty: 96

Re: Wirtualny nałóg

JA dużo gram, ale tylko w wolne dni. Potrafie długo siedzieć, ale nie gram takie mulące gry jak WOW, tylko takie co mają jakąś fabułe. Dla mnie to rozrywka, taka jak czytanie książek.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.way-of-shinobi.pun.pl www.veterans.pun.pl www.godsfromhell.pun.pl www.euroteammap.pun.pl www.bakuganfunpbf.pun.pl