Ogólno tematyczne forum patriotów

Ogólnotematyczne forum patriotów... :)


#1 2010-07-08 20:59:36

 KONFuCIUX

KAZNODZIEJA

Skąd: Kaszuby
Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 3465

63 rocznica lądowania UFO w Roswell

Wszystko zaczęło się 8 lipca 1947 roku, gdy Walter G. Haut, oficer prasowy Poligonu Sił Powietrznych w Roswell przekazał mediom sensacyjną informację: żołnierze bazy wojskowej zabezpieczyli szczątki latającego spodka, który rozbił się na pustyni.

Chwilę później wojsko zdementowało wcześniejszą wiadomość. Na specjalnie zwołanej konferencji twierdzono, że to pomyłka - na pustyni nie znaleziono wraku UFO, tylko szczątki balonu meteorologicznego nowej generacji. Incydent szybko popadł w zapomnienie.

Jeszcze piętnaście lat temu Roswell było zapadłą dziurą zagubioną na bezdrożach pustyni w Nowym Meksyku. Rytm życia miasteczka wyznaczało wydobycie ropy, rolnictwo i drobny przemysł. Roswell stało się sławne niemalże na całym świecie dzięki takim filmom, jak "Dzień Niepodległości" ("Independence Day"), czy "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki".8

Co roku w miasteczku wyrastają nowe hotele, restauracje i sklepy z pamiątkami. Roswell należy do nielicznych miejscowości w USA, którym udało się zbić kapitał na własnej historii.

- Przez długi czas uważano za niepatriotyczne, a nawet nieamerykańskie zajmowanie się problematyką istot pozaziemskich - mówi Renee Roach, szefowa biura turystycznego w Roswell. Nastawienie Amerykanów uległo zmianie w latach osiemdziesiątych po opublikowaniu książki "Incydent w Roswell - UFO i CIA". Miasteczko stało się obiektem badań i celem wizyt licznych ufologów i zwolenników teorii spiskowych.

Przełomowym wydarzeniem w rozsławieniu Roswell okazał się Festiwal UFO zorganizowany w 1997 roku. - To było czyste szaleństwo - wspomina Neil Roe, właściciel baru przy Main Street. - Klienci czekali w długiej kolejce, aby dostać się do środka, a ja nie nadążałem z podawaniem piwa.

   
Nieoczekiwane zainteresowanie mediów ściągnęło do Roswell rzesze turystów. Już dawno mieszkańcy zrezygnowali z wyjaśnienia tajemniczego zdarzenia, a skupili się na jego nagłośnieniu i spieniężeniu. W 1995 roku połowa sklepów przy Main Street była zamknięta na cztery spusty - dzisiaj tylko 3%.

Przyjezdni szybko zdają sobie sprawę, że Roswell różni się od innych sennych miasteczek amerykańskich.

- Proszę zapiąć pasy, żeby istoty pozaziemskie nie teleportowały Państwa z samochodu! - ostrzega miejscowa policja. Lokalna gazeta drukuje prognozę pogody ozdobioną ikoną w kształcie zielonego ufoludka. Przy Main Street, głównej arterii Roswell, wyrasta jeden sklep z pamiątkami obok drugiego. Zwolennicy teorii spiskowej znajdą na deptaku handlowym wszystko, czego dusza zapragnie - od tajnego raportu dotyczącego incydentu w Roswell, po broń laserową. A nocą ulice rozświetlają latarnie o oprawach w kształcie głów istot humanoidalnych.



Renee Roach trafia w samo sedno: – Trudno powiedzieć z całą pewnością, co się wówczas wydarzyło, i tak naprawdę jest to bez znaczenia. Najważniejsze, że turyści przybywają do miasta.

Podobnego zdania są pracownicy miejscowej izby handlowej: – Myślę, że wylądowali u nas kosmici, a każdy dolar wydany przez turystów w Roswell jeszcze bardziej umacnia mnie w tym przekonaniu - stwierdza Dorrie McCarthy, szefowa izby.

Galaktyczna komercja nie zna granic. Z głośników przy Main Street wydobywa się jazgotliwa "muzyka kosmiczna", mająca zachęcić klientów do odwiedzenia sklepów. Miejscowi handlowcy oferują "wodę mineralną dla kosmonautów", albo wydanie lokalnej gazety z 1947 roku z nagłówkiem "Życzymy przyjemnego porwania". Na elewacji supermarketu Wal-Mart namalowano cały układ słoneczny, a miejscowy bank "drive-in" wybrał na logo latający spodek.

Co roku władze Roswell przeznaczają na działalność marketingową 120 tys. dolarów, pochodzących z podatków odprowadzanych przez branżę hotelową. Ojcowie miasteczka umieszczają informacje o Roswell na Facebooku, wstawiają banery na strony internetowe, uprawiają dyskretną reklamę na forach internetowych poświęconych kosmitom. Reszta to prawdziwy samograj finansowy.

- Coca-Cola płaci miliony dolarów, żeby moderator wypił łyk napoju w najlepszym czasie antenowym - opowiada Renee Roach, szefowa miejscowego biura turystycznego. - My także nie wydajemy centa, gdy w filmie "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" Harrison Ford stoi na skrzyni z napisem Roswell.

Boom na kosmitów nie ominął także sieci McDonald's. W środku restauracji wzniesiono owalną konstrukcję stalową w kształcie spodka. Pod sufitem wisi kubek lodów McFlurry w kombinezonie astronauty, a obok ogromna torebka frytek z napędem rakietowym. Pomarańczowa posadzka wygląda jak marmur, choć w zamyśle projektantów miała przypominać krajobraz księżycowy na Marsie.

John Snowberger, franczyzobiorca McDonald's, przeprowadził generalny remont filii w 2002 roku i nazwał restaurację "nieoficjalnym miejscem upadku UFO".

- Front restauracji wygląda jak luk wejściowy do statku kosmicznego. Goście chętnie robią sobie przed nim pamiątkowe zdjęcia - wyjaśnia biznesmen. Jednak Snowberger nie chce zdradzić, czy niezwykły wystrój restauracji przekłada się na większe zyski.

Kilka przecznic dalej na południu miasteczka rozmowa na temat UFO nabiera poważnego tonu.

- U nas można zasięgnąć informacji naukowych na temat incydentu w Roswell - wyjaśnia Julie Shuster pochylając się nad biurkiem obłożonym książkami. Pani Shuster nie tylko kieruje międzynarodowym muzeum UFO, ale jest także córką podpułkownika Waltera Hauta, który stał się sławny po przekazaniu mediom sensacyjnej informacji prasowej w 1947 roku.

Muzeum przeżywa oblężenie turystów, którzy od końca lat dziewięćdziesiątych przybywają do Roswell. Początkowo placówkę odwiedzało zaledwie 1400 osób rocznie, obecnie ich liczba wzrosła do 135 tysięcy.

W muzeum odbywają się regularnie prelekcje z udziałem znanych ufologów, m.in. Stantona Friedmana, autora wielu książek na temat wydarzeń w Roswell. W lipcu 2010 roku w miasteczku ruszy budowa nowego, interaktywnego muzeum w kształcie statku kosmicznego. Koszt inwestycji - dwa miliony dolarów.

Wydawałoby się, że losy Roswell nie mogłyby potoczyć się lepiej. Jednak pani Shuster nie jest do końca zadowolona. - Mieszkańcy sądzą, że zjedli wszystkie rozumy na temat UFO. Tymczasem zależy im tylko na tym, aby występować w telewizji w roli ekspertów - opowiada Julie Shuster.

W ramach protestu szefowa muzeum organizuje co roku "Roswailen Experience" - konkurencyjną imprezę dla festiwalu UFO. Pani Shuster jest zniesmaczona tym, jak władze miasteczka promują turystykę.

- Kiedy ojciec założył muzeum, wszyscy krytykowali, że to nieetyczne, że tak nie postępuje prawdziwy Amerykanin. Teraz wszyscy wspierają rozwój turystyki, kiedy okazało się, że UFO to dochodowy interes.

Być może nowo wybrany burmistrz Del Jurney zdoła załagodzić walkę o podział milionów zarabianych na zainteresowaniu istotami pozaziemskimi. - Będę dążył do lepszej współpracy między wszystkimi zainteresowanymi - zadeklarował na spotkaniu z mieszkańcami w budynku ratusza.

Polityk wcale nie chce wiedzieć, co naprawdę wydarzyło się w pod Roswell w 1947 roku. - To część wielkiej tajemnicy. Im dłużej miasteczko będzie owiane aurą tajemnicy, tym więcej gości nas odwiedzi, aby ją poznać - stwierdza burmistrz. (onet.pl)


http://img163.imageshack.us/img163/8288/orgazmnaforum2.jpg

Born of Fate, Raised by Prophecy, Chosen as a Saviour, Destined to Destroy

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mpu22.pun.pl www.pokemon-master-green.pun.pl www.star-wars-forum.pun.pl www.ngra.pun.pl www.gniotki.pun.pl