Alkohol zrównuje wszystkich ludzi. To ostateczny demokrata, jeśli lubi pani takie rzeczy. Pijany żebrak jest pijany jak książę, a książę również. Czy zauważyła pani, że wszyscy pijani rozumieją się nawzajem, niezależnie od tego, jak bardzo są pijani i jak różnią się ich języki?
Kobiecy umysł rzeczywiście bywa przebiegły, sir. Vetinari ze zdziwieniem przyjrzał się sekretarzowi. - Ależ oczywiście, Drumknott. Musi sobie radzić z męskim.
W mieście Ankh-Morpork formalnie panuje tyrania, która nie zawsze jest tym samym co monarchia. Nawet samo stanowisko tyrana zostało przedefiniowane - przez piastującego je obecnie lorda Vetinariego - jako jedyna forma demokracji, która działa. Każdy ma prawo głosu, chyba że zostanie go pozbawiony z powodu wieku albo niebycia lordem Vetinarim. A jednak system działał. Co irytowało pewną liczbę osób uważających, że jednak nie powinien
— Aha, oto głos specjalisty w naszej misji — rzucił Patrycjusz. — Mam tylko nadzieję... Co pan ma na naszywce, kapitanie? — Dewizę misji — wyjaśnił szczerze Marchewa. — 'Morituri Nolumus Mori'. Rincewind ją zaproponował. — Wyobrażam sobie. — Vetinari chłodno spojrzał na maga. — A czy zechciałby pan przetłumaczyć na język potoczny? — Eee... — Rincewind zawahał się, ale właściwie nie miał odwrotu. — Eee... z grubsza mówiąc, proszę pana, oznacza to 'Ci, którzy mają umrzeć, wcale nie chcą'.
- Ja bankierem?! - Tak, panie Lipwing. - Przecież nie mam pojęcia o zarządzaniu bankiem! - To dobrze. Żadnych z góry przyjętych założeń. - Okradałem banki! - Doskonale. Wystarczy odwrócić sposób myślenia. - Vetinari się rozpromienił. - Pieniądze powinny być wewnątrz.
List zrobił na Moiście wrażenie. Kij i marchewka... Vetinari używał tylko kija. Albo tłukł człowieka marchewką po głowie.
– Chodziło mi o to, że pewna liczba naszych obywateli popłynęła na tę nieszczęsną wyspę. Podobnie, o ile mi wiadomo, jak pewna liczba Klatchian. – Ale dlaczego nasi ludzie tam wyruszają? – wtrącił pan Boggis z Gildii Złodziei. – Ponieważ demonstrują tym mocnego ducha pionierów, a także szukają bogactw i... dodatkowych bogactw na nowych terytoriach. – A co mają z tego Klatchianie? – spytał Downey. – Och, oni tam docierają, ponieważ są bandą pozbawionych zasad oportunistów, zawsze gotowych ukraść coś bez ryzyka – wyjaśnił Vetinari.
Jedną z zadziwiających reform wprowadzonych przez Patrycjusza było uczynienie złodziei odpowiedzialnymi za poziom przestępczości w mieście, z rocznymi budżetami, planowaniem rozwoju, a przede wszystkim ścisłą ochroną zawodu. W zamian za uzgodniony średni poziom dochodów z kradzieży, sami złodzieje pilnowali, by wszelkie nieautoryzowane występki spotykały się z natychmiastową reakcją Niesprawiedliwości, która zwykle wyglądała jak kij nabijany na końcu gwoździami.
wszystkie cytaty z ksiazek z cyklu "Swiat Dysku"
|