Agonia prywatnych teatrów? Wydawało się, że zainteresowanie i działalność prywatnych teatrów, stanie się w Polsce, a szczególnie w Warszawie, rozrywką na miarę nowojorskiego Broadwayu.
Jednak wystarczyło odwołać kilka przedstawień, żeby m.in. Krystyna Janda, Małgorzata Potocka - żona Jana Nowickiego oraz Tomasz Karolak stanęli w obliczu naprawdę poważnych problemów finansowych.
Jak podaje „Dziennik”, w przypadku prywatnych teatrów straty sięgają nawet 200 tys. zł.
Teatry będą zgłaszać się do Ministerstwa Kultury o rekompensatę strat spowodowanych przerwą w repertuarze w wyniku żałoby narodowej. Jeżeli jej nie dostaną, może okazać się, że obiekty Jandy i Potockiej zostaną zamknięte.
Małgorzata Potocka - Teatr Sabat Sześć przedstawień odwołał teatr Małgorzaty Potockiej - Sabat.
– Utrzymujemy się przecież wyłącznie ze sprzedaży biletów, więc to dla nas 200 tysięcy złotych straty – mówi „Dziennikowi” Beata Trochimiuk z Sabatu.
– Tego się nie da nadrobić. Nadchodzi okres wakacyjny, czyli teatr będzie zamknięty – dodaje Trochimiuk.
Krystyna Janda - Teatr Polonia 24 spektakle musiał odwołać teatr Polonia. Krystyna Janda już otwarcie mówi o tym, że tak on, jak i drugi jej teatr off stanęły w obliczu kryzysu.
Podobne głosy słychać u większości prywatnych teatrów.
Tomasz Karolak - Teatr Inka Tomasz Karolak również upomniał się o pieniądze.
Jego Teatr Inka wystartował ledwie dwa miesiące temu:
- Nie chcę z resortu kultury zapomogi, ale po pożyczkę będę musiał się zgłosić, bo też mam poważny problem. Świetnie wystartowaliśmy, mieliśmy bardzo dobre recenzje i wyprzedane wszystkie bilety. Ale tuż po premierze 6 przedstawień trzeba było odwołać, a potem od początku rozkręcać machinę marketingową – tłumaczy dziennikarkom.
Jak podaje „Dziennik”, ostatnie kilka lat to był prawdziwy boom na rynku teatrów, szczególnie tych prywatnych.
Kiedy jeszcze w latach 90. było ich niecałe 200 to w roku 2009 łączna liczba publicznych i prywatnych sięgnęła 270. Od pięciu lat rośnie też liczba widzów odwiedzających polskie teatry.
Jednak po okresie prosperity w ostatnich tygodniach teatry stanęły w obliczu kryzysu.
– Mocno dała się nam we znaki żałoba narodowa – przyznaje Bartosz Jarzymowski, dyrektor Teatru Współczesnego w Krakowie, gdzie po tragedii smoleńskiej odwołano 7 przedstawień.
– Teraz podczas powodzi też nikt nie myśli o tym, by chodzić do teatru.
Właściciele teatrów planują zwrócić się do Ministerstwa Kultury z prośbami o wsparcie, które pomogłoby im przetrwać najgorszy okres.
Jeżeli nie otrzymają potrzebnej zapomogi, Krystyna Janda i Małgorzata Potocka prawdopodobnie będą zmuszone zamknąć swoje kulturowe dobytki. (wp.pl)
|