Opozycyjni deputowani obrzucili jajkami przewodniczącego parlamentu. Chcieli w ten sposób nie dopuścić do przedłużenia z Rosją umowy o stacjonowanie Floty Czarnomorskiej na Ukrainie. Nie pomogły kłęby dymu, bójki posłów i protesty przed siedzibą parlamentu. Deputowani przegłosowali ratyfikację umowy.

W sali parlamentu w kłębach dymu i pośród rzucanych kurzych jaj odbyła się prawdziwa awantura. Kluby opozycyjne przykryły swoje miejsca wielkimi flagami ukraińskimi i przystąpiły do walki. Między zwolennikami i przeciwnikami umowy doszło do wymiany ciosów.

Mimo to umowę w sprawie stacjonowania na Ukrainie floty poparło 236 z 450 deputowanych Izby. Poinformował o tym przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn. Przemawiał spod parasoli, które miały ochronić go przed jajkami rzucanymi przez członków prozachodniej opozycji.

Na zewnątrz z policją szarpały się tłumy. Budynek parlamentu otoczyło ok. 2 tys. zwolenników prezydenta Wiktora Janukowycza. Nie zabrakło też ich przeciwników popierających opozycję, blok byłej premier Julii Tymoszenko oraz blok Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona.

Śpiewali oni pieśni patriotyczne i wykrzykiwali "Hańba!" pod adresem Janukowycza, przechodząc kolumnami w kierunku Rady Najwyższej. To właśnie ukraiński prezydent zgodził się, by rosyjska marynarka wojenna nie opuszczała Ukrainy w 2017 roku, lecz pozostała na Krymie do 2042 roku. Dodatkowo Janukowycz wyraził zgodę na ewentualne przedłużenie tego terminu o kolejne pięć lat.