Kim Kolwiek - 2010-04-12 17:40:06

z netu:
Błąd 1. Wpajanie błędnych przekonań

Chcesz dla swojego dziecka jak najlepiej. Pragniesz, aby osiągało sukcesy i rozwijało się na wszystkich płaszczyznach. Te pragnienia przekazujesz swojemu dziecku w postaci swoistych pułapek myślowych, które trudno jest zrozumieć, a jeszcze trudniej zrealizować. Oto one:

We wszystkim muszę być dobry

To błędne przekonanie wynika właśnie z naszego pragnienia wszechstronnego rozwoju dziecka. Pułapką są w nim słowa muszę być. Należy rozróżnić motywowanie dzieci do tego, aby się starały zrobić najlepiej to, czego się podjęły, od wpojenia im przekonania, że muszą być najlepsze. Warto zastanowić się, czy nie chcemy przez dziecko realizować własnych ambicji lub nie przenosimy pragnień naszych rodziców. Czy nasze dziecko naprawdę musi być dobre w grze na fortepianie tak jak my? Może więcej szczęścia da mu realizowanie się na innej płaszczyźnie, np. w tańcu?

Pamiętajmy, że ważne jest to, jak dziecko się starało, a nie jaki wynik osiągnęło! Być może matematyka jest dla niego rzeczywiście bardzo trudna i mimo kilku godzin ciężkiej pracy, nie było w stanie opanować lepiej zagadnienia i stąd ocena 3? Naucz się odróżniać lenistwo od rzeczywistych trudności. Doceniaj starania!

Znaczę tyle, co moje osiągnięcia

To przekonanie wynika bezpośrednio z poprzedniego. Trzeba zapamiętać, że dzieciom, szczególnie tym młodszym, trudno jest odróżnić naszą dezaprobatę wobec tego, co robią, od oceny tego, kim są. Każdą krytyczną uwagę odnośnie wykonania jakiegoś zadania, mogą odczytać jako odtrącenie ich samych.

Dziecko potrzebuje czuć, że jest kochane miłością bezwarunkową. Gdy widzi, że złościmy się o coś, co zrobiło źle, może dojść do wniosku, że go już nie lubimy czy nie kochamy. To dla dziecka niezwykle trudne i bolesne doznanie! Dlatego warto się upewnić, czy dziecko czuje naszą miłość i rozumie, że nasza dezaprobata nie wpływa na to uczucie. Np. gdy dziecko zniszczy coś, najlepiej wyjaśnić "Nie jestem na Ciebie zła. Jestem zdenerwowana, bo lubiłam ten wazon".

Kolejną istotną kwestią jest odpowiedni dobór uwag krytycznych. Ważne, aby odnosiły się bezpośrednio do nieaprobowanego zachowania, a nie do samego dziecka. Słowa "Byłeś dzisiaj nieznośny" są krzywdzące i tak naprawdę nic nie mówią. Słowa "Jest mi przykro, że nie pozmywałeś" są znacznie skuteczniejsze! Unikaj przymiotników "głupi, okropny, niedobry, nieodpowiedzialny". To nie Twoje dziecko takie jest, a tylko jego konkretne zachowania! Zarówno Ty, jak i Twoje dziecko, musicie znać tę różnicę. Dzieci, które czują akceptację i bezwarunkową miłość są mniej uzależnione od aprobaty innych w późniejszym życiu. Są pewniejsze siebie, radośniejsze i nie boją się podejmować nowych wyzwań.

Negatywne uczucia są złe

Trudno jest wyrażać negatywne emocje takie jak frustracja, lęk, smutek, żal czy gniew. Rodzice, którzy sami nie potrafią tego robić, często wpajają dzieciom przekonanie, że takie uczucia są złe i ich okazywanie jest niestosowne. Często aktywnie tłumimy w dzieciach te uczucia, bagatelizując ich słowa lub wprost zaprzeczając im (Przestań się mazać, chłopcy nie płaczą albo Nie martw się, jest wielu chłopców na świecie). Zamiast tego powinniśmy zawsze akceptować uczucia dziecka i uzmysławiać im, że mają do nich prawo i że nawet negatywne emocje są normalne.

Wszyscy muszą mnie lubić

Często wpajamy dzieciom, że bardzo ważna jest aprobata innych. Uczymy ich, że powinni być opiekuńczy i sympatyczni oraz szanować autorytety. Gdy poprzestaniemy na tym, wiele dzieci w dorosłym życiu będzie czuło, że jeśli ktoś je nie lubi, to coś zrobiły źle. Powinniśmy uświadomić im, że nie są w stanie zadowolić wszystkich, że w życiu nie da się uniknąć konfliktów. Warto tłumaczyć dziecku, że jeśli ktoś ma odmienne zdanie, to nie musi ono się do niego dostosowywać, aby zyskać sympatię. Powinno czuć się pewnie wyrażając swoją opinię.

Popełnianie błędów lub proszenie o pomoc jest złe
Gdy krzyczymy na małe dziecko, które przypadkiem rozlało kompot przy stole, uczymy je, że nie ma prawa popełniać błędów. To wywołuje w nim paniczny lęk oraz ogromne poczucie winy przy każdym, nawet najmniejszym potknięciu. Zamiast tego powinniśmy ze zrozumieniem i akceptacją podejść do niepowodzenia dziecka. Pokazać mu, jak wytrzeć rozlany kompot czy przytulić, gdy nie uda się zdać egzaminu.

Nauczmy też dzieci, że warto prosić o pomoc. Nikt z nas nie jest samowystarczalny, a już na pewno większość rzeczy łatwiej dokonać, gdy ma się wsparcie. Wpajajmy dziecku, że prośba o pomoc w zadaniu nie jest porażką. Okażmy zrozumienie dla jego niewiedzy i pokażmy, że ma prawo czegoś nie umieć. Gdy dziecko to zrozumie, nie będzie się bało np. podnieść ręki w klasie i poprosić o wyjaśnienie zadania czy poprosić Ciebie o pomoc w opanowaniu jazdy samochodem. Dzięki temu wzrośnie jego samoocena i pewność siebie.

www.pokemon-master-white.pun.pl www.corsairs.pun.pl www.zwierzecerp.pun.pl www.naruto-pun-fora.pun.pl www.smiertelnaopowiesc.pun.pl