Lupe - 2010-02-17 16:00:42

Tomasz Adamek mógł zginąć

http://i.wp.pl/a/f/jpeg/23974/adamek_fakt_470.jpeg



Tylko opatrzność sprawiła, że Tomasz Adamek żyje. Najlepszy polski bokser miał być jednym z pasażerów samolotu cessna, który w poniedziałek tuż przed godziną 16 rozbił się na małym lotnisku w New Jersey.

Konsul RP w Nowym Jorku Marek Skulimowski poinformował, że w katastrofie zginęli trzej obywatele polscy przybyli z kraju i dwaj Polacy zamieszkali na stałe w USA. Feralna cessna 337 Skymaster należała do 45-letniego Jacka Mazurka, polskiego biznesmena z Kearny w New Jersey. Był on drugim pilotem.

Tomasz Adamek jest głęboko wstrząśnięty tragedią. – Jacek był u mnie w sobotę i namawiał, żebym w poniedziałek wybrał się z nim i jego przyjaciółmi z Polski na przejażdżkę jego samolotem – opowiada Faktowi pięściarz. Mazurek chciał swoim gościom pokazać Nowy Jork z lotu ptaka.

– Już miałem się zgodzić, ale przypomniałem sobie, co mi wbijał do głowy Ziggy Rozalski, żebym za żadne skarby nie latał takimi małymi samolotami. Powiedziałem, że chętnie, ale innym razem, jak zrobi się trochę cieplej – mówi Adamek, który w sobotę widział Mazurka ostatni raz. A znali się od sześciu lat, czyli od pierwszego przyjazdu Adamka do Ameryki.

– Jacek był fanatykiem boksu, jeździł ze mną na wszystkie walki – mówi najlepszy polski bokser. Po ostatniej walce Adamka z Jasonem Estradą w Prudencial Center, Mazurek wskoczył na ring i serdecznie gratulował przyjacielowi wygranej. – Był bardzo ciepłym, dobrym człowiekiem – wspomina Tomek. – Obiecał, ze nauczy mnie pilotażu. Był świetnym pilotem – dodaje bokser, który przed każdym lotem, nawet wielkim odrzutowcem, robi znak krzyża.

Ofiar poniedziałkowej tragedii mogło być jeszcze więcej, bo Mazurek miał wziąć na pokład jeszcze trzy osoby, które czekały na niego na lotnisku. Z czwórką gości poleciał tylko zatankować samolot. Nieszczęście wydarzyło się gdy podchodził do lądowania. W wypadku, oprócz Mazurka zginęli także pierwszy pilot Wojciech G. Nykaza, 38-letni Andrzej i 14-letni Patryk Zajączkowscy z Warszawy i ich kuzyn z Bielawy 6-letni Filip Zajączkowski.

Menedżer Adamka, Ziggy Rozalski, wciąż jest wstrząśnięty tragedią. – Boże, przecież Tomek już by teraz nie żył, przecież on by już nie żył – powtarza na okrągło.
wp.pl

aż sama jestem wstrząśnięta, że coś takiego mogłoby się stać...

www.rpsite.pun.pl www.kbi89.pun.pl www.mrocznahistoria.pun.pl www.nietykalnitag.pun.pl www.farmumb.pun.pl